BAŁUKA koszulka czarna

119.00

BAŁUKA koszulka czarna

119.00

UWAGA! WYSYŁAMY ZA GRANICĘ!

Jeśli potrzebujesz wysyłki zagranicznej, skontaktuj się z nami mailowo!

lewackaszmata@gmail.com

Opis

Edmund Bałuka (1933-2015) przywódca strajku w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego, działacz opozycji abtykomunistycznej, twórca Polskiej Socjalistycznej Partii Pracy, internowany w stanie wojennym, więziony przez władze PRL.

“Bałuka jestem….” powiedział przywódca strajku w szczecińskiej stoczni im. Adolfa Warskiego w styczniu 1971 roku, wyciągając rękę na powitanie Edwarda Gierka. To był pierwszy przypadek w czasach PRL gdy przywódca partii komunistycznej pojawił się na wezwanie robotników w zakładzie pracy, a nie wysłał na “rozmowy” wojsko i milicję.

I tak blisko 40-letni robotnik w kracistej koszuli i drelichu, z opaską “KOMITET STRAJKOWY” na lewym przedramieniu, stał się legendą szczecińskiej rewolty. Robotnik, który do śmierci 8 stycznia 2015 roku, uważał, że “socjalizm to nic złego”.

Bałuka stanął czele strajku 22-25 stycznia 1971, bo miał autorytet wśród stoczniowców. Wierzył, że możliwa jest reforma systemu i prawdziwa władza robotników. Gierek i jego świta stawili się w stoczni w niedzielę 25 stycznia i po 9 godzinach rozmów w stołówce stoczniowej, obiecał ok. 300 stoczniowcom realizację prawie wszystkich postulatów. Nie zrealizował prawie żadnego, w tym ukarania winnych grudniowej masakry w Szczecinie, w której zginęło 14 osób, kilkadziesiąt zostało rannych. Osoby zaanagażowane w strajk zostały poddane represjom, ktoś stracił życie, większość pracę.

Sam Bałuka po zakończeniu strajku stał się szczecińskim “celebrytą”. Ludzie go rozpoznawali na ulicy, dziękowali, ściskali rękę. Był zapraszany na inteligenckie salony, jako ten, który poskromił komunistyczną władzę. W jegoprzypadku SB musiała się bardziej postarać. W MSW powstał plan jego dyskretydacji. Zgodnie z tym planem został znaczącym działaczem związkowym, który zarabiał ogromne pieniądze i miał stracić kontakt ze stoczniową bazą. Końcem jego “kariery” była esbecka plotka, że nie wystąpił podczas związkowej konwencji, bo upił się w hotelu. Po tym stracił posadę związkowca i pracę w stoczni. Nikt go nie bronił.Jego najbliżsi wspólprawcownicy byli już spacyfikowani, stoczniowcy mieli inne sprawy na głowach. Koniec itrygi to zaaranżowanie przez SB jego niby dobrowolnego wyjazdu za granicę. Jego znajomy, współpracownik SB, za rzekomą łapówkę załatwil mu książeczkę zeglarską, co pozwoliło Bałuce zostać pracownikiem PŻM. W marcu 1973 na statku “M/S Siekierki” zawinął do portu w Las Palmas na Wyspach Kanaryjskich, tam Bałuka poprosił o azyl.

W Hiszpanii rządzonej przez prawicowego dykatora gen. Franco, nie było miejsca dla socjalisty i robotniczego przywódcy. W kolejnych latach był w Belgii, Wielkiej Brytani, Francji gdzie i osiał jesienią 1976. Polska emigracja o odcieniu prawicowo-bogoojczyźnianym początkowo przyjęła bohatera rewolty szczecińskiej przyjeła bardzo serdecznie, ale dość szybko zaczęły ją uwierać jego socjalistyczne poglądy. Prawdziwą pomoc uzyskał od francuskich trockistów, dzieki solidarności którcyh mógł wydawać pismo “Szerszeń”, dystrybuowane na Zachodzie i szmuglowane przez kurierów do Polski. Napiętnował w nim polskie władze i Sowietów, atakował amrykański imperializm i publikował karykatury Jana Pawła II.

W marcu 1980 roku Bałuka zorganizował Polską Socjalistyczną Partię Pracy. Program partii zawierał m.in. zniszczenie monopolu PZPR, niezależne związki zawodowe, powołanie rad robotniczych we wszystkich zakładach pracy, prawo do strajku zagwarantowane konstytucyjnie, wolność zgromadzeń, zrzeszania się, prasy, TV i zniesienie cenzury.

Jej krajowe struktury próbował budować od kwietnia 1981 roku, gdy wrócił do Polski na lewych papierach francuskich, w przebraniu, peruce i z doklejonymi wąsami jako artysta malarz Pierre Henri Francoise Baron.

W czasie “karnawału Solidarności”wladza komunistyczna przymknęła oko na jego powrót, mógł jeździć po kraju. Podczas spotkania w Starachowicach w lipcu 1981, padło pytanie z sali „Ale jaki ten kraj ma być?” Edmund Bałuka odpowiedział bez wahania: „Oczywiście, proszę pana, socjalistyczny”. Nic z tego nie wyszło, jego partia miała kilkudziesięicu członków.

W stanie wojennym został internowany i następnie skazany na pięć lat więzienia, z którego wyszedł na mocy amnestii w sierpniu 1984 roku. Po wyjściu dostał zakaz pracy w stoczni, jego wizja polityczna socjalizmu w Polsce nie miała zwolenników ani po stronie władzy komunistycznej ani w podziemnej “Solidarności”. Dlatego wiosną 1985 znów wyjechał do Francji, skąd przyglądał się ostatnim latom upadającej PRL.

Był sceptyczny wobec obrad Okragłego Stołu. Po własnym doświadczeniu z władzą Gierka i władzą PRL w latach 80-tych, uważał, że absolutnie nie wolno siadać z komunistami do rozmów.

Do Polski wrócił rok jesienią 1990 i zamieszkał w Warszawie. Jego wiara we własny lewicowy projekt była niewielka, ale jednego był pewien. Nie mógł mieć w nazwie słowa “socjalityczny”, bo wiedział jak skończyła jego PSPP i jak na ludzi w Polsce działało słowo na ‘S”, o czym mówił w wywiadzie w 2009 roku:

“Kiedy zaczynałem ją budować, jeszcze na emigracji, wysłałem zaproszenia do wszystkich krajów zachodnich, poprzyjeżdżali. I wszystko pasowało – oprócz tego jednego „S”. Po co Socjalistyczna Partia Pracy? Ja kierowałem się tym, że moi wujkowie walczyli o socjalizm. Przecież socjalizm to nic złego! (…) Oni mówili, że w Polsce jest socjalizm, ale w Polsce nie było socjalizmu.”

Jeszcze na początku lat 90-tych próbował działać w Unii Pracy, Solidarności 80 czy innych inicjatywach. Bez powodzenia i praktycznie wycofał się z życia publicznego,

W latach 90-tych przyjechał na obchody Grudnia ’70 do Szczecina by złożyć kwiaty pod tablicą w stoczni. Początek uroczystości się opóźniał, wszyscy czekali w w sali konferencyjnej dyrektora naczelnego, obecna była spora grupa ludzi. Po godzinie Bałuka zapytał na co czekają i usłyszał, że na biskupów, którzy spóźniali się, bo jedli jeszcze śniadanie…. Bałuka nie miał dobrego zdania o hierarchii kościelnej i w swoim otoczeniu często mówił, że dziwi się, że dostojnicy kościelni są obecni na obchodach grudniowych, ponieważ na przełomie 1970/71 nie było hierarchów kościoła ze stoczniowcami, nie potępiali władzy komunistycznej za zbrodnie.

Zmarł 8 stycznia 2015 roku. Urna z jego prochami została złożona na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie, pośród grobów ofiar Grudnia ’70.

Przy pisaniu korzystaliśmy z książki “Bałuka jestem…” autorstwa Adama Zadwornego, Ksiąznica Pomorska 2021, dofinansowanej przez Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego.

Nie jest dostepna w sprzedaży otwartej.

 

Bawełniana koszulka
Materiał: 100% bawełna

DWA KROJE DO WYBORU:
taliowany oraz  prosty (UNISEX)

Kolor tkaniny: czarny

Grafika: druk cyfrowy

Zaprojektowano w Szczecinie
Uszyto w Pabianicach

WYSYŁKA:

Produkty zamówione do niedzieli do godz. 23:59 wysyłamy we wtorki.
Produkty zamówione do środy godz. 23:59 wysyłamy w piątki.

Informacje dodatkowe

Płeć

Dla niego, Dla niej

Rozmiar

L, M, S, XL, XS, xxl, XXXL, XXXXL

Opinie

Na razie nie ma opinii o produkcie.

Napisz pierwszą opinię o „BAŁUKA koszulka czarna”